Podejrzany o zabójstwo więziennej psycholożki poczytalny (opis)
Artur R. zaatakował psycholożkę 22 lutego 2022 r. m.in. ostrym narzędziem. Stało się to w pokoju, w którym odbywały się standardowe rozmowy z osadzonymi. Kobieta w wyniku odniesionych ran zmarła.
Jak poinformował w poniedziałek PAP rzecznik Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie prok. Krzysztof Ciechanowski, biegli, po przeprowadzeniu trwającej w sumie sześć tygodni obserwacji psychiatrycznej w warunkach szpitalnych sporządzili opinię zawierającą odpowiedzi na pytania prokuratury dotyczące poczytalności podejrzanego w chwili popełnienia przez niego czynu i zdolności do rozpoznania znaczenia swojego czynu oraz do właściwego pokierowania swoim postępowaniem.
"Jak wynika z treści uzyskanej opinii i wniosków w niej zawartych, biegli uznali, że Artur R. w czasie dokonywania zarzucanych mu czynów nie miał, z przyczyn chorobowych, zniesionej, ani znacznie ograniczonej zdolności rozpoznawania znaczenia czynu lub pokierowania własnym postępowaniem" – wyjawił prok. Ciechanowski.
Ponadto biegli wskazali, że Artur R. może uczestniczyć w czynnościach postępowania przygotowawczego i stawać przed sądem oraz, że może odbywać karę pozbawienia wolności w warunkach zakładu karnego.
"Biegli uznali również, że przebywanie podejrzanego na wolności grozi poważnym niebezpieczeństwem dla porządku prawnego. Uznali, że zachodzi wysokie prawdopodobieństwo, że popełni on ponownie czyn zabroniony przeciwko ludzkiemu zdrowiu lub życiu. Dodatkowo wskazali, że Artur R. jest wysoce niebezpieczny dla otoczenia" – podkreślił prokurator.
O obserwację psychiatryczną podejrzanego w warunkach zamkniętych wnioskował zespół biegłych: dwóch psychiatrów i psycholog, którzy przeprowadzili wcześniej jednorazowe badanie podejrzanego. Uznali jednak, że to nie wystarczy, i do uzyskania pełnego i ostatecznego rozpoznania jego stanu psychicznego i wydania opinii w tej sprawie konieczna była obserwacja psychiatryczna w warunkach zamkniętych.
Aby obserwacja się odbyła, konieczna była zgoda sądu, który w lipcu 2022 r. taką zgodę wydał. Obserwacja rozpoczęła się - ze względu na długie terminy oczekiwania – dopiero 25 października 2022 r. Zazwyczaj taka obserwacja odbywa się w warunkach szpitalnych aresztu śledczego i trwa cztery tygodnie, ale może zostać przedłużona na wniosek biegłych. Tak stało się w tym przypadku i w efekcie trwała sześć tygodni.
37-letni Artur R. zaatakował funkcjonariuszkę Służby Więziennej, psycholożkę 22 lutego br. w Zakładzie Karnym w Rzeszowie. Zadał jej uderzenia zaciśniętą dłonią i ostro zakończonym narzędziem, czym spowodował u niej szereg obrażeń ciała, które doprowadziły do masywnego krwotoku wewnętrznego i zewnętrznego, a w efekcie do śmierci pokrzywdzonej.
Podejrzany dzień później usłyszał zarzuty zabójstwa funkcjonariuszki ze szczególnym okrucieństwem i z motywacji zasługującej na szczególne potępienie oraz zarzut czynnej napaści na funkcjonariusza publicznego i bezprawnego pozbawienia wolności połączonego ze szczególnym udręczeniem.
Artur R. w czasie przesłuchania nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. Złożył wyjaśnienia, ale z uwagi na dobro śledztwa oraz bliskich psycholożki, prokuratura nie ujawnia ich treści.
Jak podawała na stronie SW funkcjonariuszka zginęła na służbie zaatakowana przez tymczasowo aresztowanego Artura R., któremu udzielała porady psychologicznej.
Artur R. przebywa w areszcie. Trafił tam już wcześniej w związku ze sprawą gwałtów z 2020 r., o które został oskarżony we wrześniu 2021. W związku z kolejnymi zarzutami – zabójstwa funkcjonariuszki SW, prokuratura - zgodnie z procedurą - także wystąpiła do sądu o areszt dla niego. Sąd się zgodził.
Artur R. nie był dotychczas karany. Za zarzucaną mu teraz zbrodnię grozi kara nie mniejsza niż 12 lat pozbawienia wolności, 25 lat albo dożywocie.
Psycholog, która zginęła, miała 39 lat. Służbę w Zakładzie Karnym w Rzeszowie pełniła od października 2010 r. Zajmowała stanowisko starszego psychologa. W 2017 roku ukończyła szkolenie zawodowe na pierwszy stopień oficerski Służby Więziennej. Pełniła służbę w oddziale dla tymczasowo aresztowanych.
Pozostawiła męża i dwójkę dzieci.(PAP)
autor: Agnieszka Pipała
api/ mark/