Podkarpackie/ 64-latek zgłosił policji, że ktoś ukradł jego auto, no i dostał mandat
Dyżurny policji w Ropczycach otrzymał zgłoszenie o kradzieży samochodu. Wynikało z niego, że właściciel zaparkował auto przed jednym ze sklepów w Olchowej i poszedł na zakupy. Gdy wrócił, stwierdził, że jego peugeot został skradziony. Ponieważ nie miał swojego telefonu, żeby zadzwonić na policję, poprosił o pomoc jednego z klientów sklepu.
Na miejsce przyjechali funkcjonariusze. "Podczas interwencji wyczuli od 64-latka alkohol. Mężczyzna kilkukrotnie zmieniał też wersję wydarzeń" - relacjonuje oficer prasowy komendy policji w Ropczycach mł. asp. Wojciech Tobiasz.
Mundurowi potraktowali sprawę poważnie. Pojechali do domu właściciela auta, by porozmawiać z sąsiadami. Wtedy okazało się, że kradzieży w ogóle nie było, bo auto stało na posesji.
Za bezpodstawne zgłoszenie interwencji pan zapominalski dostał mandat w wysokości 500 zł.(PAP)
autorka: Agnieszka Lipska
al/ jann/
