Ratownicy bieszczadzkiej grupy GOPR do drugiego stopnia podnieśli w sobotę rano zagrożenie lawinowe. "Warunki są ekstremalnie trudne" - mówi Paweł Szopa, ratownik dyżurny. W nocy i nad ranem spadło około 40 cm śniegu. Na połoninach wiatr wieje z prędkością ok. 80 km/h. Widoczność jest zerowa.
"Silny wiatr przenosi duże ilości śniegu, które gromadzą się w żlebach. Wystarczy niewielkie obciążenie, żeby wywołać lawinę. To może być jeden narciarz, którzy się tam znajdzie" - tłumaczy Paweł Szopa.
W Bieszczadach sypie z przerwami od trzech dni. W dolinach jest około 70 cm śniegu, w górach znacznie więcej. W miejscach nawianych to może być nawet 400 cm. W bieszczadzkich dolinach rano odnotowano 2 stopnie mrozu, wysoko w górach było minus 6, ale silny wiatr potęguje uczucie mrozu.
Warunki na szlakach turystycznych są trudne. "Część odcinków jest jedynie częściowo drożna. Szlaki mniej uczęszczane są nieprzetarte. Na drzewach występuje okiść grożąca obłamaniem gałęzi" - informuje Bieszczadzki Park Narodowy.
Autor: Agnieszka Lipska
al/ ok/