Jak poinformował po południu bryg. Marcin Betleja, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej, w całym województwie podkarpackim strażacy wyjeżdżali do ponad 80 interwencji związanych ze skutkami burzy. „W większości przypadków usuwaliśmy połamane drzewa, konary i gałęzie leżące na jezdniach, chodnikach, posesjach i energetycznych. Wypompowywaliśmy wodę z zalanych piwnic, posesji, udrażnialiśmy także przepusty drogowe” - przekazał bryg. Betleja.
W powiecie łańcuckim strażacy pomagali zabezpieczyć dach na domu, który został uszkodzony przez silne podmuchy wiatru. Najwięcej interwencji było w powiatach: rzeszowskim, łańcuckim, dębickim i ropczycko-sędziszowskim. „Na szczęście, nikt nie został ranny” – powiedział Marcin Betleja. Dodał, że sytuacja powoli stabilizuje się, ale strażacy cały czas odbierają pojedyncze zgłoszenia.
Apelują też o rozsądek. „Jeżeli nie musicie wychodzić, zostańcie w domu, z balkonów i tarasów pościągajcie przedmioty, które zdmuchnięte silnym podmuchem wiatru, mogą komuś zrobić krzywdę. Nie parkujcie samochodów pod drzewami i reklamami wielkopowierzchniowymi” – przypominają strażacy. Synoptycy prognozują, że burze, ulewne deszcze i porywy wiatru do 90 km na godzinę mogą wystąpić w piątek do godz. 21. Ostrzeżenie dotyczy prawie całego Podkarpacia. (PAP)
Autorka: Agnieszka Lipska
al/ ok/
